Maraton w przedszkolu
Pierwszy wpis!
Z racji tego, że jest to mój pierwszy wpis na Blogu, w pierwszej kolejności pozwolę sobie na przywitanie moich Czytelników! Mam nadzieję, że nie poczujecie się urażeni, jeśli będę się do Was zwracać na „przysłowiowe TY” 🤜🏼🤛🏼
Będę pisać na tematy mi bliskie, głównie związane z moją pracą, jaką jest umuzykalnianie dzieci w wieku przedszkolnym. Ale i nie tylko, także stay tuned 😎
Pierwszy artykuł będzie… o zgrozo…o występach w przedszkolu!
Jedziemy z tematem!
Nie wiem kto wymyślił, że na wszystkie możliwe okazje w roku, dzieci w przedszkolu powinny wystawiać koncerty. I to nie byle jakie koncerty! Bo wymagania są wysokie – minimum 3 polskie piosenki, jedna piosenka in english (minimum), wierszyki (pl & eng of course), plus jakaś choreografia taneczna do piosenki.
Łapię się za głowę widząc na początku roku spis koncertów, które trzeba będzie przygotować…
A to Występ Bożenarodzeniowy (grudzień),
Dzień Dziadków (styczeń),
Wielkanoc (kwiecień),
Dzień Rodziny (maj),
A na wielki finał – Zakończenie Roku (czerwiec).
Pominęłam Akademię z okazji dnia 11 listopada, ale tego już nie będę komentować.
Śmiejemy się (przez łzy 😝) z nauczycielami, że u nas w przedszkolu żyjemy „od koncertu do koncertu”. I tak na serio jest. Chyba tylko pracownicy przedszkola są świadomi ile czasu, zaangażowania, wysiłku, stresu i pracy kosztuje nas (dzieci i nauczycieli) przygotowanie się do wszystkich koncertów.
Postaram się przybliżyć tę sytuację – oto mój kalendarz z krótkim opisem miesięcy:
- Wrzesień (uwielbiam) – mogę skupić się na poznawaniu dzieci, ich predyspozycji muzycznych, osobowości, zainteresowań.
- Październik – (lubię, ale tylko pierwsze dwa tygodnie), bo potem zaczynamy przygotowania do pierwszego – Bożonarodzeniowego koncertu. Zaczynamy ten maraton…
- Listopad – uczymy się piosenek, choreografii…
- Grudzień – jw. + wierszyki…
- Styczeń – uczymy się piosenek na Dzień Dziadków i przygotowujemy się do kolejnego koncertu. Maraton dalej trwa…
- Luty – w końcu meta! Czas na chwilową przerwę. Dzieci mają już dość śpiewania. Nie ma się co dziwić, w końcu śpiewały na okrągło od połowy października do teraz. W tym miesiącu daję dzieciom trochę oddechu. Bawimy się bumbumrurkami, dużo tańczymy, gramy na instrumentach perkusyjnych, ale generalnie – na luzaka 😎
- Marzec – (kocham), w tym miesiącu mam czas na rzetelne zrealizowanie celów wychowania muzycznego w przedszkolu. Oczywiście, to nie jest tak, że nagle się budzę i uczę dzieci podstawowych zagadnień z zakresu muzyki! Spokojnie – większość wiadomości już przemyciłam – nawet w tych ciężkich miesiącach koncertowych.
- Kwiecień – czas na kolejny maraton… Na szczęście osobiście nie muszę przygotowywać koncertu na Wielkanoc (szczerze współczuję Rytmiczkom, które muszą), natomiast lecimy z tematem koncertu na Dzień Rodziny.
- Maj – koncert na Dzień Rodziny i przygotowania do Koncertu na Koniec Roku. Maraton dalej trwa…
- Czerwiec – koncert na Koniec Roku. Meta druga zaliczona!
Dzieci i tak sobie super radzą mimo takiego obciążenia jakimi są dwa maratony – 6 koncertów na 9 miesięcy nauki. Ale czasami tak się tylko zastanawiam… o ile bardziej dzieci rozwinęłyby się muzycznie, gdyby miesiące, które poświęcamy na przygotowania do kolejnych przedstawień (październik, listopad, grudzień, styczeń, kwiecień, maj i czerwiec) przeznaczyć na prawdziwą rytmikę – taką, jaką realizuję we wrześniu, lutym i marcu… Obym kiedyś mogła tego doświadczyć – maksymalnie dwa koncerty na rok….To by było! 🥰 ⬇️
Gdybym tylko mogła…
To zrezygnowałabym z prawie wszystkich koncertów. Zostawiłabym jedynie:
Koncert Bożonarodzeniowy – dzieci na początku roku są podekscytowane i pełne energii na myśl o pierwszym poważnym koncercie. Ponadto, świąteczna atmosfera dopisuje przygotowaniom i koncerty z reguły wychodzą świetnie (nawet w tych najmłodszych grupach).
Zakończenie Roku – czy istnieje lepsza okazja do pochwalenia się muzycznymi umiejętnościami nabytymi, w mijającym już, roku przedszkolnym? Chyba nie! Dlatego z tego koncertu również bym nie rezygnowała.
Kochani, dajcie znać, czy świat naprawdę by się zawalił, gdyby przedszkole zrezygnowałoby z wystawiania koncertów na Dzień Dziadków, Wielkanoc i Dzień Rodziny. Czy nie byłoby równie wspaniale, gdyby zamiast koncertów dzieci na te okazje zorganizować np. wspólne warsztaty plastyczne (dla dzieci i dziadków lub rodziców)? Albo gdyby tak np. zaprosić teatrzyk? Dlaczego to zawsze dzieci muszą wszędzie występować? Przecież przedszkole to nie filharmonia… a jednak MARATON.
Reasumując:
Uważam, że dla dobra dzieci i ich lepszego rozwoju, przedszkola powinny zrezygnować z większości organizowanych koncertów w ciągu roku, na rzecz pełnowymiarowej edukacji muzycznej dzieci.